babki |
To akurat łatwe. Rosną na łąkach, przydrożach, pastwiskach – często w towarzystwie koniczyny. Każdy potrafi rozpoznać babkę, ponieważ nie raz ratowała nas w roli zielonego plastra, kiedy otarliśmy kolano złażąc z drzewa. Szeroki, charakterystyczny jajowaty liść służy też do wróżby: ile wystających ‘nitek’ (nerwów…) tyle będziemy mieć dzieci. Lub mężów.
Babka lancetowata / Plantago lanceolata L. /towarzyszyła nam w przeziębieniach, kiedy piliśmy karmelowy, ciemny syrop na kaszel. Nie raz liście babki stanowiły cenną walutę jako zielone nominały lub udawały sałatę. Otóż naprawdę – liście babki są jadalne. Tak samo jej kłosowate kwiatostany: gotowane ala łąkowe szparagi, maczane w sałatkowych dressingach. Smakują hm…łąką.
U obydwu babek skład liści jest podobny:
| aukubina, flawonoidy, kwas organiczne, garbniki, pektyny, związki śluzowe, krzemionka i sole cynku, witaminy A, K i C |
Najlepiej dodawać wiosną i latem babkę do śniadaniowych, zielonych koktajli. Przepis na łąkowy koktail sierpniowy:
| garść kwiatów białej koniczyny
| ok. 10 liści babki szerokolistnej i lancetowatej
| kilka pędów jasnoty białej lub samych kwiatów
| garść pędów tasznika
| kilka młodych liści lipy i brzozy
| woda.
Opłukać, zmiksować i gotowe. Już w ustach liście łagodzą stany zapalne błon śluzowych. Przyspieszają regenerację naskórka, gojenie się ran. Stymulują też układ odpornościowy organizmu.
I jeszcze metoda Cioci J. – by słońce w czasie opalania nie przysmażyło na czerwono nosa – połóżmy na nim babkowy liść :) Tę samą metodę możemy zastosować na ramiona na czas ogrodniczych prac – zielone naramienniki chronią przed poparzeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz