czwartek, 19 listopada 2015

figowe pustkowie|


figa kolaz smakogrod
Kamieniste pustkowie z neolitycznymi świątyniami. Wiatr od południa niesie słoną bryzę i soli wszystko, co porasta pozornie jałową glebę. A jednak do społu z klimatem owa ziemia rodzi tyle smaków, że z samych “chwastów” można spokojnie uzbierać porcje na sałatkę. I to nawet taką dla “kręcinosów” i “jęczybułek”.
Najpierw wystarczy złowić rekina – (ach! to wyrafinowane, wykwintne mięso mięsożercy) i je zgrillować na głazie, rozgrzanym w czterdziestostopniowym upale do czerwoności. Na horyzocie majaczy wyspa – bezludna, a u jej brzegu wśród fal kotłuje się gniazdo rekinów.
A do sałatki? Wokół roztaczają się całe połacie rokietty / Eruca verisicaria sativa / o wyrazistym, gorczycowym smaku liści i słodkawych kwiatach. I jeszcze na dodatek co to? W małym zapadlisku 7 metrowy wzdłuż i wszerz arsenał dojrzałych, lepkich fig.

Figowiec pospolity / Ficus carica / – systematyczny krewny morwy (proszę spojrzeć na te odstające uszy, a raczej dłoniaste liście). Piękna roślina uprawna, w Polsce idealna do orangerii. W donicy, nawet sporej nie powinna przekroczyć 3m wysokości ( w naturze szybko osiąga 7-10m, tworząc rozłogi). Owoce to gratka nie tylko dla smakoszy, ale i dla…botanika.

Fantazyjna, kosmiczna ich forma to rzekomy owocostan wieloorzeszkowy.
Jak powstaje? Kwiaty figowca zamknięte są wewnątrz gruszkowatej komnaty. Nie dociera do nich światło słońca, ani wiatr. Prowadzi do niego jedynie mały otwór. Grecy uznawali figi za boskie owoce, które powstają w cudowny, niewyjaśniony sposób.
No cóż. Niektóre rzeczy lepiej, by zostały w tak nieziemskiej sferze mglistych domysłów. Wielu smakoszy, zagryzających z rozkoszą figi, po obejrzeniu filmiku o procesie powstawania pysznego afrodyzjaku, może trochę stracić na nie apetyt. Mniam mniam…
smakogród

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz